JA, NARCYZ
JA, NARCYZ
OD DZIECKA WPAJANO NAM POCZUCIE WŁASNEJ WARTOŚCI, RODZICE ZACHWALALI NASZE WADY, PODCZAS GDY INNI SIĘ Z NAS WYŚMIEWALI. BUDOWANO W NAS POCZUCIE PIĘKNA, DOBRA I PRZYDATNOŚCI, CO OCZYWIŚCIE JEST NORMALNE PODCZAS WYCHOWANIA DZIECKA PRZEZ RODZICÓW. „UWIERZ W SIEBIE”, „ZOBACZ JAKI JESTEŚ PIĘKNY”, „NIE PRZEJMUJ SIĘ TYM, CO MYŚLĄ INNI”. SŁYSZELIŚMY NIEJEDNOKROTNIE. NAGLE JEDNAK KOŃCZY SIĘ WIEK DORASTANIA, GDZIE MUSIMY WEJŚĆ W DOROSŁOŚĆ, A PRZEDE WSZYSTKIM WYJŚĆ SPOD PŁASZCZA RODZICIELSKIEJ TROSKI I OCHRONY. I CO DALEJ?
KIM JEST NARCYZ?
Z punktu widzenia psychiatrii, narcyzm jest zaburzeniem osobowości, a jego „nosiciele” odznaczają się:
- wysoką samooceną bez względu na własne osiągnięcia
- fantazjowaniem o sukcesach
- traktowaniem siebie jako osobę szczególną i wyjątkową
- chęcią kontaktu tylko z osobami o wysokim statusie
- wymaganiem nadmiernego podziwu
- oczekiwaniem automatycznego podporządkowania
- wykorzystywaniem i eksploatowaniem innych
- brakiem empatii
- zazdrością
- arogancją
…no właśnie! Czy jeden z powyższych punktów nie jest Wam bliski? Spodziewam się, że nie tylko jeden.
JA, NARCYZ
Starając się spojrzeć na siebie obiektywnie, ja z czystym sumieniem mogę powiedzieć o sobie, że w pewnym stopniu jestem narcyzem. Dlaczego? A może choćby dlatego, że przez cały okres dzieciństwa byłem obiektem drwin z powodu bardzo odstających uszu, co w wieku dorastania snuło mi myśl o ich zoperowaniu. Na ten moment jestem dorosły, stać mnie na operację, ale nie mam zamiaru tego robić, ponieważ „uwielbiam swoje uszy”.
Tak więc, czy stan ogólnej akceptacji i motywowania siebie samego stojąc codziennie rano przed lustrem mówiąc „uwielbiam cię człowieku za to, kim jesteś” jest narcyzmem ? Wychodzi na to, że tak. Z innego punktu widzenia jest to czysty sposób motywowania siebie i nakręcania do działania.
Czy codziennie poranek przy kawie z powtarzaną regułką „że jestem najlepszy w tym, co robię” jest pompowaniem ego i wpisuje się w narcyzm? Chyba tak!
SIŁOWNIA I FITNESS TO WYLĘGARNIA NARCYSTYCZNYCH POSTAW
Ciężko byłoby trenować fitness, uprawiać trening siłowy i poprawiać swoje osiągnięcia, technikę i wygląd nie spoglądając w lustro. Jako trener, patrzę w lustro ok 3-4 godzin codziennie, jak nie więcej, ale to jest zrozumiałe, gdyż to wynika z mojej pracy. Warto jednak zadać sobie pytanie, czy w samym sporcie sylwetkowym jest ktoś, kto nie jest narcyzem? Godziny spędzone przed lustrem, ciągłe napinanie się, pozycje, zdjęcia wysyłane w sieć w jak najlepszym ujęciu, czy ci wszyscy ludzie są narcyzami?
Wydaje mi się, że narcyzm a motywowanie się leży bardzo niedaleko od siebie. Obie te formy mają nas na celu postawić przed szereg.
Nie wyobrażam sobie, aby moje lata pracy, forma którą wypracowałem była przeze umniejszana, a ja sam wmawiałbym sobie, że nic nie reprezentuję, a moja praca nie jest czymś wyjątkowym.
WIELCY BYLI NARCYZAMI
Na przestrzeni wieków, weryfikując ludzi, którzy swoimi osiągnięciami wyróżnili się spośród innych ludzi, czy to sportowcy, piosenkarze, malarze, zdobywcy, politycy i wszyscy inni, którzy mieli coś więcej do zaoferowania, w 80% byli narcyzami.
Wydaje mi się, że świetnym przykładem byłby tu Napoleon Bonaparte. Niskiego wzrostu człowiek. Bez kompleksów. Mimo, że pochodził z biednej rodziny, znał swoją wartość. Nigdy nie dawał się poniżać. Ambitny mężczyzna, brnący do przodu bez skrupułów, wierzący w słuszność swoich działań. Z niskim poczuciem empatii, co dało się zobaczyć po śmierci ojca. Trzeźwo myśląca, pewna siebie, charakterna jednostka.
Wiele z cech Napoleona świadczyło o jego narcyzmie.
…czy wielcy tego świata nie wierzyli w siebie i nie uwielbiali się za własne poczynania czy odkrycia, czy to nie było ich motorem napędowym?
Ciężko uwierzyć w sportowca, który nie wierzy w swoje zwycięstwo.
Ciężko uwierzyć w sukces kiedy nie fantazjuje się o nim.
Ziemia! Tu się rodzą narcyzi!
W czasach, w których żyjemy, duży nacisk kładzie się na nasz wygląd, wiedzę i umiejętności. Lecz aby zadbać o wygląd, musimy godziny spędzić nad dopracowaniem siebie. Kiedy nasz wygląd jest perfekcyjny, potrzebujemy podtrzymywać ten stan rzeczy, bo jest do dla nas budujące i podnosi to naszą pewność siebie. Wiedza zaś potrzebuje setki godzin nauki, lecz tak samo ucząc się, pielęgnujemy nasz mózg, zdobywając mądrość, możemy się czuć pewniej i być dumni z posiadanych informacji, co daje nam poczucie przewagi. Umiejętności są wynikiem warsztatu i setek przepracowanych godzin, lecz kiedy otrzymujemy sposobność wykorzystujemy je zdobywając uznanie. Wszystko to daje nam poczucie ogólnej wartości, które w obecnych czasach jest niezbędne do zbudowania z siebie wielkiej osobistości. Kiedy mamy odpowiedni wygląd, kiedy mamy wiedzę i umiejętności, które są imponujące, to daje nam to poczucie bycia osobą WYJĄTKOWĄ i moim zdaniem umiarkowany narcyzm jest niezbędny do poruszania się do przodu; do odrzucania jednostek, które nas ciągną w dół; do umiarkowanej empatii czy do spoglądania na siebie z wielką nadzieją. Mamy prawo czuć się jedyni w swoim rodzaju, bo tak rzeczywiście jest!